Noc poślubna

Umówmy się, że w dzisiejszych czasach nikt już nie kupuje kota w worku. Ludzie chcą wiedzieć, z kim i z czym mają do czynienia, zanim zdecydują się na poważne i z założenia długoterminowe zobowiązanie, czyli ślub. Czy zatem instytucja nocy poślubnej odeszła do lamusa?


Jeśli sypiamy ze sobą przed ślubem, nie będziemy robić komedii z przygotowaniami do nocy poślubnej – takiego zdania jest większość narzeczonych. Po weselu, mocno zmęczeni zarówno alkoholem jak i tańcem do białego rana, po prostu kładą się spać. Po cóż zresztą mieliby się na cokolwiek wysilać? Przecież znają swoje ciała i swoje potrzeby nie od wczoraj. A ta cała noc poślubna to zwyczajny przeżytek.

Założenia o tyleż słuszne, co pozbawione fantazji. Bo czy oznacza to, że wkładając po raz pierwszy nową sukienkę, nie będzie można założyć jej już nigdy więcej bez tej ekscytacji nowym doznaniem? Przecież aby wywołać zupełnie różne wrażenie, wystarczy do niej dobrać inne buty – zamiast skromnych czółenek na przykład szpilki z niebotycznym obcasem. I jest inaczej, a przecież ciuch ten sam...

Podobnie rzecz się ma z wtórnym seksem. Może i groteskowe byłoby robienie z pierwszej „legalnej” wspólnej nocy jakiejś wielkiej ceremonii w świątobliwym klimacie, ale pokusić się o element świeżości można. I warto, jeśli chcemy nadać znaczenie tej nocy i zapamiętać ja na długo.


Zmiany, zmiany, zmiany

Jak to zrobić? Wszystko zależy od potrzeb i wyobraźni. Można użyć do zmiany samego miejsca (nie dom, a hotel) albo też zastosować zmianę wizerunku (bielizna w kontrze do codziennej nagości). Jeśli mamy więcej inwencji, kochajmy się też inaczej niż zwykle. Unikaliście dotąd pieszczot analnych? Myśleliście o nich, ale nigdy nie doszło do realizacji? Może dziś jest właśnie ten dzień, a raczej noc? Albo ty zawsze chciałeś widzieć ją w roli pielęgniarki, a ona ciebie jako walecznego strażaka, tylko wciąż brakowało czasu na takie przebieranki? Spróbujcie dzisiaj. Kto wie, może wam się spodoba, a może po prostu zostanie jednorazowym miłym wspomnieniem.

Pary zresztą same podają przepisy na gorącą noc poślubną. Filmowanie aktu miłosnego, taniec na rurze dla jednego widza, łóżko zasłane płatkami róż, zjadanie z ciała partnera bitej śmietany. Propozycji wiele, jest więc w czym wybierać, jeśli nie dysponujemy bogatą wyobraźnią.


A może... abstynencja?

A jeśli podczas życia na kocią łapę, wypróbowaliście już wszystko i wszędzie (choć to możliwość raczej mało realistyczna) to pomysł spędzenia abstynenckiej nocy poślubnej wcale nie wydaje się taki absurdalny...

Niektórzy spółkujący ze sobą narzeczeni na czas przygotowań do ślubu powstrzymują się od uprawiania seksu. To też jakieś wyjście, bo wstrzemięźliwość (jeśli nie trwa zbyt długo) pobudza i intensyfikuje późniejsze doznania. Tak więc noc poślubna ma szanse przynieść w takiej sytuacji duże emocje.

Pamiętajmy tylko o jednym: jeśli przesadzimy z alkoholem pomysły na ślubny repertuar mogą ostać się tylko w sferze fantazji. No, ale od czego są rozwody? To też jest jakaś myśl: rozstać się po to, aby móc ponownie zakosztować nocy poślubnej.



Magda Wieteska
Kreator stron - łatwe tworzenie stron WWW